Photo: Gabriela Harvey
Tej jesieni
wiele napisano o "Lady Makbet z mceńskiego powiatu" Szostakowicza, a
nawet jeszcze więcej o „Makbecie” Verdiego" z Anną Netrebko jako Lady
Makbet.
Oto garść moich wrażeń:
„Makbet”
Widziałam popołudniowe przedstawienie 11 października 2014 z Željko Lučićem w tytułowej roli i wspomnianą już Anną Netrebko jako jego żoną. Dołączyli do nich Joseph Calleja jako McDuff i Rene Pape jako Banko a wszystko pod batutą Fabio Luisiego w doskonałej produkcji Adriana Noble’a.
Widziałam popołudniowe przedstawienie 11 października 2014 z Željko Lučićem w tytułowej roli i wspomnianą już Anną Netrebko jako jego żoną. Dołączyli do nich Joseph Calleja jako McDuff i Rene Pape jako Banko a wszystko pod batutą Fabio Luisiego w doskonałej produkcji Adriana Noble’a.
Posępna
scenografia Marka Thompsona, której ramę stanowiły sękate, jakby
storturowane drzewa, szybko wprowadziła nas w złowieszczy klimat tej
mrocznej opery.
Nie było
wątpliwości, kto był w centrum uwagi. Od chwili pojawienia się Anna Netrebko (w
blond peruce, podobno jej pomysłu), panowała nad sceną i nad widownią...
Kiedy szła po szczycie wyspy utworzonej z krzeseł w scenie
lunatykowania była po prostu hipnotyzująca. Czarownice dodały grozy tej
chwili. Dwuletnie przygotowanie Netrebko do roli opłaciło się. Jej głos brzmiał
doskonale, ale tego popołudnia aktorstwo stanowiło również jej kartą
przetargową!
Željko Lučić był perfekcyjny od początku do samego finału, pełen furii i zapału do walki. Konkurował z gwiazdorskimi umiejętnościami Netrebko i sam miał ich masę w zanadrzu. Naprawdę podoba mi się ten artysta!
Photo: Gabriela Harvey
Przejmujący
lament po stracie rodziny "O figli o figli miei" został pięknie
zaśpiewany przez tenora Josepha Calleję. Był w świetnej formie wokalnej przez
cały wieczór, podobnie jak René Pape jako szlachetny Banko. Chór Met nie
miał sobie równych. Muzyka pełna niepokoju, dramatu i brutalności
wypełniania przestrzeń opery.
Niezapomniane
popołudnie ...
Photos: Gabriela Harvey
***
„Lady Makbet
z miceńskiego powiatu”
A teraz o
drugiej Lady Makbet ... tym razem z Mceńska. Niespodziewany hit sezonu jak się
wydaje.
Oglądałam to przedstawienie 21 listopada 2014 z Evą-Marią Westbroek, Anatolijem Kotschergą jako jej ojcem, Frankiem van Akenem (prywatnie mężem pani Westbroek ) jak Siergiejem, Oksaną Volkovą jako Sonyetką i wielu innymi ...
...
Ostrzegano nas, że "przedstawienie może zawierać strzały i efekty
stroboskopowe", ale nie byliśmy ostrzeżeni przed
dosadnym charakterem niektórych scen .... To było niesamowite, jak bardzo
muzyka Szostakowicza odzwierciedla fabułę, wszystko co tam jest... patos,
erotyzm, przemoc, absurd ....Dyrygentem był James Colon. Świetny!
Współtworzyła to przedstawienie scenografia Grahama Vicka bazująca na jaskrawych kolorach i "kiczowatych” rekwizytach, a także kostiumach: przykładem może być kwiecista żółta suknia a la lata pięćdziesiąte Evy-Marii Westbroek lub stroje ślubne młodożeńców. Kto nie będzie pamiętał samochodu z lat 50-tych a w nim rozpadającego się ciała zamordowanego (przez nią ...) męża Kateriny?
Opera miała swoją premierę w 1934 roku w szczytowym okresie panowania terroru Stalina i została zakazana przez niego dwa lata później. Jest to opowieść o Katerinie Isamailovej, nieszczęśliwej, żyjącej w związku małżeńskim z prostakiem, bezdzietnej i zupełnie znudzonej gospodyni domowej. Szybko, bo już w pierwszym akcie, zakochuje się w jednym z robotników męża, Siergieju i z tej namiętności wynikają dalsze perypetie. To co następuje jest naznaczone żądzą, przemocą, wulgarnością i bufonadą ... a kończy się wszystko mściwym utopieniem na drodze do gułagu na Syberii...
Eva Maria Westbroek była niesamowita jako Katerina. Wspaniały przykład jak można osiągnąć wokalne szczyty w pełnej wyzwań roli i jednocześnie doskonale podołać jej fizycznie. Brawo!
Jako
Siergiej Frank van Aken sprawnie sportretował żyjącego chwilą, bez
względu na koszty chama. Borys, nikczemny tesc, pierwsza ofiara (trutka na
szczury) Kateriny, był śpiewany przez basa Anatolija Kotscherga, który mistrzowsko
pokazał wszystko, co było podłe w tej postaci. Michaił Koleshhvili trafnie
oddał komediowe rysy postaci skorumpowanego, pijanego księdza. Oksana Volkova
jak Sonyetka idealnie wcieliła się w rolę uwodzicielki Siergieja w aktcie IV.
Fuj! Co za banda łotrów! I co za wspaniała obsada!
Na koniec rozległy się długie brawa, po wieczorze po którym nie wszyscy byli pewni, czy im się podobał (i czy aprobują to, co zobaczyli ...).
Na koniec rozległy się długie brawa, po wieczorze po którym nie wszyscy byli pewni, czy im się podobał (i czy aprobują to, co zobaczyli ...).
Photo: Metropolitan Opera
Photo: Metropolitan Opera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz