Michael Mayer przeniósł akcję “Rigoletta” do Las Vegas do środowiska
artystów tworzących w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych
nieformalną grupę Rat Pack , do której należeli m.in. Frank Sinatra,
Dean Martin, Peter Lawford, Sammy Davis, Jr, komik Joey Bishop. Do nich
odwołał się reżyser pokazując postacie Księcia i członków jego świty
Borso, Marullo, Ceprano., Rigoletto. Nie zmienił wymowy tego utworu – to
nadal gorzka opowieść o przywarach ludzkich charakterów. Dziwiłam się
bardzo, że zanim jeszcze ta inscenizacja została pokazana, wzbudziła
tyle protestów. Akcja opery “Rigoletto” Verdiego w oryginale toczy się
co prawda na renesansowym dworze księcia Manutui, Szekspir swojego
„Hamleta” umieścił na dworze duńskim, jednak zarówno w jednym jak i w
drugim przypadku istotą nie jest ukazanie realiów historycznych, lecz
pokazanie mechanizmów rządzących „dworem”, jako swego rodzaju
zjawiskiem społecznym, z podziałem na role „władcy” i zabiegających o
jego względy „dworzan”, walką o utrzymanie władzy, zdobyciem wpływów i
przywilejów. Choć formalnych monarchii zostało nam współcześnie
niewiele, to „dwory” obserwujemy przecież liczne - skupione wokół
polityków, ludzi biznesu, gwiazd filmowych, muzyków. Historia podobna do
tej z „Rigoletta” mogłaby równie dobrze wydarzyć się w Białym Domu, w
Gracelandzie Elvisa Preslaya, dużej korporacji i wielu, wielu innych
miejscach.

Photo: Ken Howard
Śpiewali bosko:
Serbski baryton Željko Lučić był
doskonały w roli Rigoletto – bardzo prawdziwy dla mnie, ludzki. Zwykły,
zmęczony życiem człowiek, jakich mnóstwo widuje się na ulicy w naszej
części świata. Ktoś taki, co za starych czasów byłby w PZPR dla dobrego
stanowiska w pracy, ale po cichu posyłałby dzieci na religię do
kościoła. Ostry język, dużo wrogów. Podobało mi się jego śpiewanie,
głęboki głos z nutką metalu, przejmujące, a nie przerysowane duety z
Gildą.
W charakterze Gildy - Diany Damrau też jest pewna
rysa. Nie mówi wszystkiego ojcu, a to że zwrócił na nią uwagę
nieznajomy w kościele na pewno uchroniłoby ją od niebezpieczeństwa.
Diana Damrau podbiła moje serce w drugim akcie; w pierwszym jeszcze
wydawało mi się że jej śpiewanie i gra są wykonywaną lekcją na zadany
temat. Potem wszystko się zmieniło i jej piękna twarz, głos wyrażały
dużo ciepłych i dramatycznych emocji. W tej realizacji nie można mieć
wątpliwości – Gilda, choć przerażona porwaniem, spędziła noc z Księciem
nie wbrew swej woli. Widzimy jej porozpinaną sukienkę, rozpuszczone
włosy, brak butów i chociaż wstydzi się tego, co zaszło, podnosi z ziemi
białą marynarkę Księcia i przytula się do niej. W ostatnich scenach,
gdzie tak łatwo o łzawy sentymentalizm, jest Diana Damrau bardzo
naturalna, prosta - chrześcijańska.
Dla czarnego charakteru - Księcia - Verdi skomponował pełne energii i blasku arie – Piotr Beczała śpiewa,
to co napisał kompozytor wydobywając całe piękno tej muzyki. Czysta
przyjemność słuchania i oglądania:) Trudno jest tu właściwie mieć duże
pretensje do jego postaci – reżyser stylizując Księcia na Franka
Sinatrę odebrał mu dużo mroku. Książę nie jest feudałem z armią, a choć
Sinatrze zarzucano kontakty z mafią, ten wątek nie został rozwinięty
mocniej w przedstawieniu. Może Michael Mayer bał się to zrobić, a myślę,
że mógł spróbować, bo wtedy łatwiej byłoby mu uwiarygodnić niektóre
wydarzenia… Monterone ginie z ręki ciemnych typów, ale ma się wrażenie,
że to dzieje się obok Księcia, który jest przede wszystkim showmanem i
korzystającym z życia młodym mężczyzną „sportowo” zaliczającym
wszystkie ładne dziewczyny w mieście. Nie widzi w tym nic złego. A
zarazem dla Rigoletta to rodzaj Fatum, kary za jego nieczułość wobec
losu cudzych żon i córek i szyderstwa z ich mężów i ojców.

Photo:Ken Howard
Bas Stefan Kocan
w partii Sparafucile to dla mnie odkrycie. Doskonały w gestach i
ruchach złoczyńca i świetnie śpiewa. Robi wrażenie (!) Jego siostrą
Maddaleną była debiutantka w MET Oksana Volkova – ma głos o ciekawej barwie, aktorsko na pewno jeszcze się rozwinie.
Z pozostałych wykonawców w pamięć zapadła mi Giovanna w wykonaniu Marii Zifczak – przyznałabym jej nagrodę za rolę drugoplanową. Typ żywcem wyjęty z portierni akademika :)
Pochwały
dla reżysera za: pomysł z windami po dwóch stronach budynku – oszukany
Rigoletto wsiada do jednej, aby wziąć udział w zasadzce, a jego
wrogowie w tym czasie korzystając z drugiej wykradają jego córkę.
Egipski sarkofag jako miejsce do ukrycia Gildy –pusty stoi potem w
kasynie u Księcia. Zamiast karczmy klub na obrzeżach miasta z rurą do
tańczenia na środku:) Bagażnik samochodu zamiast worka jako miejsce
ukrycia ciała Gildy.
Chciałabym zobaczyć to przedstawienie jeszcze raz, najlepiej na DVD, żeby móc posłuchać i obejrzeć jego poszczególne części.
Uwagi na marginesie:
Podobnie jak Gilda, Diana Damrau ma skłonność do poświęceń - zgodziła się włożyć wyjątkowo upiornego kroju niebieską sukienkę:)
Złapałam
się na tym, że przestraszyłam się, gdy w kameralnej scenie rozmowy
Rigoletta z Gildą za ich plecami pojawił się w mroku Książę:) „O,
nie!”, pomyślałam, jak dziecko, które w przedstawieniu dostrzega wilka,
którego nie widzi Czerwony Kapturek.
Na miejscu reżysera
wybrałabym inny sposób zabójstwa Monterone – groteskowo wyszedł strzał z
pistoletu. Z tego co mi wiadomo szejkowie bywają w kasynach- nie dziwi,
więc, że szejk jest stałym bywalcem. Rozumem, że reżyser uważał, że
groźniej będzie brzmiało teraz przekleństwo wypowiedziane przez kogoś z
Bliskiego Wschodu … Ale dlaczego szejk nazywa się Monterone ?
Konsekwentnie zmieniłabym nazwisko.
Proponuję embargo na wywiady Rene Fleming w przerwach. Sztucznie to dziewczyna robi jakoś …