Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rigoletto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rigoletto. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 stycznia 2015

Gilda

"Rigoletto" 18.1.2013.
Cudna Gilda ... przepięknie śpiewała Krystyna Nowak. Głos srebrzysty, dźwięczny, wypełniał przestrzeń; ona w księżycowej sukience uosobienie niewinności i dobroci...

Photo: Opera Nova/I.Sanger

środa, 31 grudnia 2014

Premiera Rigoletto z Wiednia i męczące pytanie kto siedzi na widowni w Staatsoper

   Simon Keenlyside, Ryan Speedo Green
Kolejne przedstawienie "Rigoletto" w tym roku i po raz kolejny wywołało u mnie dużo emocji. Nie miałam o tym  pisać, ale jakoś nie daje mi ta rzecz spokoju.
Oglądałam najpierw wprowadzenie, w którym twórcy i główni wykonawcy przedstawiali koncepcję tej produkcji. Zapis tego panelu jest dostępny:


Można tam zauważyć, że Simon Keenlyside, odtwórca tytułowej roli, którego bardzo lubię, był przeziębiony. Mimo to zdecydował się wystąpić w premierze. Był świetny. Oglądałam na YT przedstawienie z 20.12.2014 bez zmian, których potem dokonała telewizja ORF. Nic nie wskazywało na to, że pod koniec drugiego aktu, po doskonale wykonanej arii "Cortigiani zamilknie,  opuści  scenę pozostawiając na niej Erin Morley - Gildę, by powrócić za chwilę i dokończyć szeptem swoją partię. Publiczność zaczęła buczeć. Owszem nie cała - ale dlaczego w ogóle to miało miejsce?! Widać było, jak Keenlyside bardzo zmaga się ze swoim prawdziwym cierpieniem. Pojawiły się potem głosy, że ta dezaprobata była dla dyrygenta Myung-Whun Chunga, który nie przerwał przedstawienia, albo też dla dyrekcji, że nie zareagowała dość szybko na tę sytuację. No nie wiem, ale ja tego tak nie odebrałam i Keenlyside raczej też nie ...
Dziwne - miałam wrażenie, jakby w tym eleganckim budynku opery wiedeńskiej siedział na widowni dwór Księcia Mantui. To samo nastawienie, moim zdaniem, co w rzymskich cyrkach - ludzie przychodzą popatrzeć na walki gladiatorów: okazujesz słabość - giń.
Simon Keenlyside, Sorin Coliban
Nie cierpię buczenia w operze - to jest jakaś forma przemocy. Nie podoba się, nie klaszcz, ale nie denerwuj ludzi na scenie i na widowni!

Simon Keenlyside w ogóle już się nie pojawił, nawet na koniec, do ukłonów. Dzielnie zastąpił go Paolo Rumetz. Erin Morley i Piotr Beczała (Duca) byli bardzo dobrzy w swoich rolach, mimo tych niesprzyjających okoliczności; mniej przekonali mnie Elena Maximowa (Maddalena) i Ryan Speedo Green (Sparafucile).

Współczuję śpiewakom z taką publicznością - być gladiatorem to koszmarny los - bestie i tak koniec końców cię rozszarpią...
Erin Morley, Piotr Beczała
Erin Morley, Paolo Rumetz

niedziela, 19 października 2014

Moralitet o skutkach złego wychowania - Rigoletto w Operze Nova w Bydgoszczy


  Leszek Skrla - Rigoletto
Reżyseria: Natalia Babińska, kierownictwo muzyczne: Maciej Figas, scenografia: Diana Marszałek, kostiumy: Martyna Kander, choreografia: Jakub Lewandowski, przygotowanie chóru: Henryk Wierzchoń, reżyseria Świateł: Maciej Igielski

Rigoletto:  Leszek Skrla
Gilda:   Krystyna Nowak
Książę   Pavlo Tolstoy
Maddalena:   Dorota Sobczak
Sparafucile   Łukasz Goliński
Monterone:   Jacek Greszta
Borsa:   Szymon Rona
Marullo   Adam Zaremba
Hrabia Ceprano:   Janusz Stolarski
Giovanna   Anna Malus
Hrabina Ceprano:   Lidia Golińska
Paź:   Anna Baran:
Herold:   Jonasz Dunajski

"Rigoletto" Natalii Babińskiej budził duże oczekiwania ze względu na dotychczasowe sukcesy przedstawień tej młodej, utalentowanej reżyserki. Premiera nie przyniosła zawodu - jest to kolejny niezwykle spójny, przemyślany w każdym detalu spektakl. Niesamowity wizualnie. Moim zdaniem to, co stworzył zespół z Dianą Marszałek na czele, to coś więcej niż scenografia  -  instalacje z niektórych scen mogłyby być pokazywane poza operą, chociaż oczywiście tutaj przede wszystkim jest ich miejsce i tu działają na wyobraźnię najlepiej. Mnie bardzo podobała się "żywa ściana", która podsłuchiwała wyznania Rigoletta w Pari siamo. Postaci ze sfery Księcia przypominały surrealistyczne zwierzo - człeko - upiory, jakby wyjęte z grafik Beksińskiego albo Starowieyskiego, zanurzone w niepokojącej, symbolicznej, różowej przestrzeni.
Niezwykła, oryginalna - chyba właśnie te słowa - klucze najlepiej określają tę produkcję.




Wspaniałą kreację stworzył Leszek Skrla w tytułowej roli tragicznego błazna. Przepiękny, poruszający głos, od początku do końca wiarygodna postać. Najlepszy Rigoletto, jakiego widziałam na scenie. To przedstawienie mówi o konsekwencjach złego wychowywania młodego pokolenia. Błazen ma przecież wpływ nie tylko na swoje własne dziecko. Oprócz Gildy, chronionej przez niego troskliwie przed zepsuciem świata,  jest także młody Książę, o którego morale nie dba wcale, a wręcz popycha go do rozwiązłości. Podobnie krzywdzi bez serca innych - córkę hrabiego Monterone bez skrupułów przeznacza na zabawkę dla władcy, wyszydza jej ojca, instrumentalnie traktuje małżeństwo Ceprano. Zbrodnią Rigoletta jest jego egoizm a karę wymierza sobie właściwie sam, gdyż Książę jest "produktem" jego pedagogiki. Oczywiście to postać, której można głęboko współczuć dzięki doskonałej interpretacji Leszka Skrli.

Anielsko zaśpiewała Gildę Krystyna Nowak. Tak sobie zawsze wyobrażałam córkę Rigoletta - uosobienie delikatności, niewinności i wdzięku. Brzmiała ta dziewczyna wczoraj nieziemsko. Już od jakiegoś czasu czekałam, kiedy zostanie jej powierzona jakaś duża partia. Myślę, że Bydgoszcz ma prawdziwą perełkę. Serce się roztapiało, kiedy śpiewała "Caro nome"; duety z Leszkiem Skrlą - Parla ... siam soli, Si, vendetta, Mia figlia wywoływały gęsią skórkę. 
 
Jedyny kłopot mam z Pavlo Tolstoyem, który wokalnie był bardzo dobry, jednak trudno mi było w nim zobaczyć Księcia dokonującego raz za razem miłosnych podbojówZabrakło mi u niego oznak próżności, także w śpiewanych ariach odrobiny "popisu". Gdyby ostatnie wysokie nuty w "La donna e mobile" mógł śpiewać ciut dłużej ...!

Błyszczeli za to w swoich rolach Łukasz Goliński jako "uczciwy" płatny morderca Sparafucile i jego seksowna siostra Maddalena - Dorota Sobczak. Równie udanie w Monterone wcielił się Jacek Greszta.

Możliwość posłuchania chóru męskiego Opera Nova to także wielki atut tego przedstawienia, podobnie jak orkiestry pod dyrekcją Macieja Figasa (mała uwaga - sekcja instrumentów dętych moim zdaniem brzmiała momentami trochę za głośno!).

Na premierze widziało się wiele znanych osób ze świata polityki, biznesu, mediów - na ogół oni także mają swoje "dwory". Ciekawe czy wezmą sobie do serca przestrogi płynące z  "Rigoletta" ... Choć oni akurat mogą sobie pewnie pomyśleć, że Książęta unikają konsekwencji swoich czynów, a odpowiedzialność spada na wynajętych Błaznów ...
 
 


wtorek, 19 lutego 2013

Rigoletto, transmisja z MET 16.02.2013

Michael Mayer przeniósł akcję “Rigoletta” do Las Vegas do środowiska artystów tworzących w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nieformalną grupę Rat Pack , do której należeli m.in.  Frank Sinatra, Dean Martin, Peter Lawford,  Sammy Davis, Jr, komik Joey Bishop. Do nich odwołał się reżyser pokazując postacie Księcia  i członków jego świty Borso, Marullo, Ceprano., Rigoletto. Nie zmienił wymowy tego utworu – to nadal gorzka opowieść o przywarach ludzkich charakterów. Dziwiłam się  bardzo, że zanim jeszcze ta inscenizacja została pokazana,  wzbudziła tyle protestów. Akcja opery “Rigoletto” Verdiego w oryginale toczy się co prawda na renesansowym dworze księcia Manutui, Szekspir swojego „Hamleta” umieścił na dworze duńskim, jednak   zarówno w jednym jak i w drugim przypadku istotą nie jest ukazanie realiów historycznych, lecz pokazanie mechanizmów rządzących „dworem”, jako swego rodzaju  zjawiskiem społecznym, z podziałem na role  „władcy”  i zabiegających o jego względy  „dworzan”, walką o utrzymanie władzy, zdobyciem wpływów i przywilejów.  Choć formalnych  monarchii zostało nam współcześnie niewiele, to  „dwory” obserwujemy przecież  liczne - skupione wokół polityków, ludzi biznesu, gwiazd filmowych, muzyków. Historia podobna do tej z „Rigoletta” mogłaby równie dobrze wydarzyć się w Białym Domu, w Gracelandzie Elvisa Preslaya, dużej korporacji i wielu, wielu innych miejscach.


Photo: Ken Howard

Śpiewali bosko:

Serbski baryton Željko Lučić był doskonały w roli Rigoletto – bardzo prawdziwy dla mnie, ludzki. Zwykły, zmęczony życiem człowiek, jakich mnóstwo widuje się na ulicy w naszej części świata. Ktoś taki, co za starych czasów byłby w PZPR dla dobrego stanowiska w pracy, ale po cichu posyłałby dzieci na religię do kościoła. Ostry język, dużo wrogów. Podobało mi się jego śpiewanie,  głęboki głos z nutką metalu, przejmujące, a nie przerysowane duety z Gildą.

W charakterze Gildy -  Diany Damrau też jest pewna rysa. Nie mówi wszystkiego ojcu, a to że zwrócił na nią uwagę  nieznajomy w kościele na pewno uchroniłoby ją od niebezpieczeństwa.  Diana Damrau podbiła moje serce w drugim akcie; w pierwszym jeszcze wydawało mi się że jej śpiewanie i gra są  wykonywaną lekcją na zadany temat.  Potem wszystko się zmieniło i jej piękna twarz,  głos wyrażały dużo ciepłych i dramatycznych emocji. W tej realizacji nie można mieć wątpliwości – Gilda, choć przerażona porwaniem, spędziła noc z Księciem nie wbrew swej woli. Widzimy jej porozpinaną sukienkę, rozpuszczone włosy, brak butów i chociaż wstydzi się tego, co zaszło, podnosi z ziemi białą marynarkę Księcia i przytula się do niej.  W ostatnich scenach, gdzie tak łatwo o łzawy sentymentalizm, jest Diana Damrau bardzo naturalna, prosta - chrześcijańska.

Dla czarnego charakteru - Księcia - Verdi  skomponował pełne energii i blasku arie – Piotr Beczała śpiewa, to co napisał kompozytor wydobywając całe  piękno tej muzyki. Czysta przyjemność słuchania i oglądania:) Trudno jest tu właściwie mieć duże pretensje do jego postaci – reżyser stylizując Księcia na  Franka Sinatrę odebrał mu dużo mroku. Książę nie jest feudałem z armią,  a choć Sinatrze zarzucano kontakty z mafią,  ten wątek nie został rozwinięty mocniej w przedstawieniu. Może Michael Mayer bał się to zrobić, a myślę, że mógł spróbować, bo wtedy łatwiej byłoby mu uwiarygodnić niektóre wydarzenia… Monterone ginie z ręki  ciemnych typów, ale ma się wrażenie, że to dzieje się obok Księcia, który jest przede wszystkim showmanem i korzystającym z życia młodym mężczyzną  „sportowo” zaliczającym wszystkie ładne dziewczyny w mieście. Nie widzi w tym nic złego.  A zarazem dla Rigoletta to rodzaj Fatum, kary za jego nieczułość wobec losu cudzych żon i córek i szyderstwa z ich mężów i ojców.


Photo:Ken Howard
Bas Stefan Kocan w partii Sparafucile to dla mnie odkrycie. Doskonały w gestach i ruchach złoczyńca i świetnie śpiewa. Robi wrażenie (!) Jego siostrą Maddaleną była debiutantka w MET Oksana Volkova – ma głos o ciekawej barwie, aktorsko na pewno jeszcze się rozwinie.
Z pozostałych wykonawców w pamięć zapadła mi Giovanna w wykonaniu Marii Zifczak – przyznałabym jej nagrodę za rolę drugoplanową. Typ żywcem wyjęty z portierni akademika :)

Pochwały dla reżysera za:  pomysł z windami po dwóch stronach budynku – oszukany Rigoletto wsiada do jednej, aby wziąć udział w zasadzce, a jego wrogowie w tym czasie korzystając z drugiej wykradają jego córkę. Egipski sarkofag jako miejsce do ukrycia Gildy –pusty  stoi potem w kasynie u Księcia. Zamiast karczmy klub na obrzeżach miasta z rurą do tańczenia na środku:) Bagażnik samochodu zamiast worka jako miejsce ukrycia ciała Gildy.

Chciałabym zobaczyć to przedstawienie jeszcze raz, najlepiej na DVD, żeby móc posłuchać i obejrzeć jego poszczególne części.

Uwagi na marginesie:
Podobnie jak Gilda, Diana Damrau ma skłonność do poświęceń -  zgodziła się włożyć wyjątkowo upiornego kroju niebieską sukienkę:)
Złapałam się na tym, że przestraszyłam się, gdy w kameralnej scenie rozmowy Rigoletta z Gildą za ich plecami pojawił się w mroku Książę:)  „O, nie!”, pomyślałam, jak dziecko, które w przedstawieniu dostrzega wilka, którego nie widzi Czerwony Kapturek.

Na miejscu reżysera wybrałabym inny sposób zabójstwa Monterone  – groteskowo wyszedł strzał z pistoletu. Z tego co mi wiadomo szejkowie bywają w kasynach- nie dziwi, więc, że szejk jest stałym bywalcem. Rozumem, że reżyser uważał, że groźniej będzie brzmiało teraz przekleństwo wypowiedziane przez kogoś z Bliskiego Wschodu … Ale dlaczego szejk nazywa się Monterone ? Konsekwentnie zmieniłabym nazwisko.

Proponuję embargo na wywiady Rene Fleming w przerwach. Sztucznie to dziewczyna robi jakoś …