Edyta Piasecka - Goplana
"Goplana" w Operze Narodowej wydaje mi się przedstawieniem niedopracowanym myślowo. Wizualnie ciekawe, ale pozostawia niedosyt. Nie ma tu, jak sądzę winy, wykonawców, bo podstawowa trudność wystawienia tej opery polega na tym, aby poradzić sobie z przestarzałym językowo librettem. Dlaczego Żeleński nie posłużył się tekstem "Balladyny" Słowackiego? Dlaczego reżyser nie oparł się w interpretacji na źródle? To przecież mistrzostwo słowa, prawdziwa poezja. Polszczyzna Ludomiła Germana natomiast razi dziś archaicznością, libretto spłyca utwór Słowackiego. Szkoda, że Janusz Wiśniewski nie uwierzył, że można widzów zainteresować tym, o czym opowiada "Balladyna" i zamiast tego pokazał nam coś w rodzaju ruchomej szopki z kolekcję stereotypowych postaci: dobra i zła siostra, matka-wdowa, piękny książę, rusałka z jeziora itp. Nie starał się pogłębić psychologii bohaterów, relację między nimi są konwencjonalne, celowo sztuczne.
Małgorzata Walewska - Wdowa
Wyłamała się z tej schematycznej gry Małgorzata Walewska w roli Wdowy i wygrała! Otrzymała największy aplauz publiczności - mnie także ujęła swym wykonaniem wokalnym i aktorskim. Ładny, ciepły mezzosopran, doskonała emisja, wrażliwość na każde wypowiadane słowo. Reżyser nie zdecydował kto jest głównym bohaterem spektaklu i o czym on właściwie jest, więc kto sam, tak jak Małgorzata Walewska, nie przemyślał swojej roli, ten po prostu odśpiewywał po kolei swoje i schodził ze sceny. Wśród pozostałych wykonawców podobała mi się tego wieczoru Edyta Piasecka - Goplana, której krystalicznie czysty głos ciął przestrzeń jak laser (to komplement ) i Rafał Bartmiński - Grabiec .... z tego samego powodu :), choć podobnie jak wcześniej w roli Księcia Mantui, ten bardzo dobry tenor ma tendencję do nadużywania forte. Arnold Rutkowski- Kirkor rozśpiewał się niestety dopiero w ostatnim akcie. Współczuję mu, bo mnie trudno byłoby śpiewać z powagą słowa, które przytoczę, w stroju rycerza z Gwiezdnych Wojen:
"KIRKOR:W ostępy wiodłem was, orlęta śmiałe,
Przez dzikie puszcze brnęliśmy bez trwogi.
Zamczyska mury dziś opustoszałe
Gościnne jutro otworzą nam progi.
Ochoczo leśne przebiegam obszary,
Gdy róg za żubrem w pogoni przygrywa!
Czemuż gdy blisko już mój zamek stary,
W sercu niepokój dziwny się odzywa?
Za jaskółeczką ciągną moje oczy,
Kędy pod strzechą gniazdko ulepiła, —
Cichego szczęścia obraz tak uroczy
Kreślisz mi w duszy, ptaszyno ty miła!
Czy zdoła życie spełnić sen mój złoty,
Serce odnajdzie spokój utracony?
Miłości słodkie czary i pieszczoty
Czy poznam kiedy, szczęściem upojony?
Za twoim cichym, tajemniczym lotem
Spieszę, spragniony celu, jak wędrowiec, —
Za każdym śledzę skrzydeł twoich zwrotem, —
Gdzież ty mnie wiedziesz, jaskółeczko, powiedz!
Gdzie okienkami błyszczą dziewic twarze,
Wiedziesz mnie z sobą, tam mi wstąpić radzisz!
O krasnych licach, czarnych oczach marzę,—
Jaskółko czarna, gdzież mię zaprowadzisz !"
Wyobrażam sobie mojego ulubionego Aleksandra Żabczyńskiego, który mógłby zaśpiewać taki szlagier w filmie "Manewry miłosne" albo "Jadzia".
Biedny Grabiec natomiast dostał tekst, który jest samą kwintesencją polszczyzny do parodiowania przez obcokrajowców - już chyba więcej "ś", ź, "ć", "dź" nie mogłoby się tu zmieścić :
"Kiedy rankiem słonko wstanie,
Idźże kochana!
Nie czas już na świegotanie:
Pójdę do siana!
Znów gdy dzionek zajaśnieje,
Przy sianożęci,
Ta spogląda, ta się śmieje,
Wabi i nęci."
Mimo tych narzekań nie żałuję, że byłam na "Goplanie" - plastycznie to ciekawy spektakl. Sceny nad Gopłem robiły wrażenie. Muzycznie też w sumie miły wieczór, choć momentami zdarzały się dłużyzny i jakoś nie pamiętam tego, co usłyszałam, nie wiem czy potrafiłabym rozpoznać ten utwór np. słysząc go ponownie w radiu. Może to syndrom inżyniera Mamonia, któremu podobały się tylko znane piosenki, ale gdybym miała wybierać między Żeleńskim a Moniuszką, wybrałabym Moniuszkę:)
Ciekawa recenzja!
OdpowiedzUsuńJak tylko ta opera pojawi się w internecie (3 listopada), muszę koniecznie obejrzeć. To bardzo dobrze, że to dzieło po tylu latach znów jest wystawiane :) Przydałoby się kilka realizacji, żeby można było porównać :)
Jak najbardziej się zgadzam - powinny takie utwory jak "Goplana" być częściej wystawiane; trzeba poszukiwać najlepszej formy dla nich. To nie jest zła muzyka.
UsuńMnie się podobało- szczególne wrażenie zrobił na mnie głos Goplany, jednak zgadzam się co do samego dzieła- przydałaby się chociaż jedna aria "piosenkowa", wyróżniająca się. Ogólnie same ładne głosy (oprócz Balladyny- jakiś taki babciny wydał mi się ten głos) tylko niektóre jeszcze nierozwinięte, nierozgrzane i nie wiem, co jeszcze :).
OdpowiedzUsuńA na konferencji Małgorzata Walewska mówiła, że trochę poprawiano tekst, bo niektóre fragmenty były nie do wymówienia- więc to już wersja poprawiona.
Może jeszcze kilka razy przesłuchamy i zapamiętamy jakieś melodie. Chyba najlepiej wpadają w ucho piosenki Grabca - zdaje się, że na kujawiakach oparte. A ja Kujawianka trochę;)
UsuńGłos Balladyny podobał mi się, tylko rola za mało wyrazista.