Szymon Komasa, akompaniament Michał Rot
Portret - 17 października 2019
Portret - 17 października 2019
KOMASA
to gorące nazwisko ostatnich tygodni, że wymienię tylko: Jana Komasę - reżysera filmu
„Boże Ciało” (nagrodzonego m.in. na festiwalach w Wenecji i Gdyni, polskiego
kandydata do Oscara) mającego swą premierę zaledwie przed kilkunastoma dniami; Mary Komasę -wokalistkę, kompozytorkę, autorkę
tekstów, której najnowsza płyta miała swą premierę także w ostatnich dniach;
Antoniego Komasę-Łazarkiewicza, męża Mary -kompozytora m.in. muzyki filmowej
(Kamerdyner, Pokot, Miasto 44 i innych) oraz oczywiście Szymona Komasę -
młodego, zdolnego śpiewaka operowego, który 17 października br. w teatrze
Studio w Warszawie dał swój pierwszy recital pt. Portret.
Szymon
Komasa zaprosił nas słuchaczy i widzów na ten autorski koncert, chcąc pokazać
siebie zarówno poprzez dobór repertuaru, jak i jego interpretację.Stąd tytuł recitalu PORTRET. Szymonowi akompaniował na
fortepianie Michał Rot.
Jaki obraz
Szymona Komasy jawi nam się w tym nietuzinkowym portrecie?
Po
pierwsze romantyk, podobnie jak tworzący już po okresie romantyzmu Sergei
Rachmaninow, którego 4 pieśni wykonał Szymon na początku recitalu. Jego głęboki
baryton o, jak sam niejednokrotnie mówił, wiolonczelowej barwie poruszał nuty
słowiańskiej nostalgii. Interpretacja utworu „Ich bin der Weltabhandengekommen”
Gustava Mahlera do słów Friedricha Ruckerta także ukazuje nam romantyczne
wnętrze Szymona Komasy.
Po
drugie frywolny młodzieniec, żartobliwie interpretujący wokalnie i aktorsko 8
pieśni Francisa Poulenca z cyklu „ChansonsGaillardes”. Szymon skomentował ten
cykl jako utwory nasycone erotyzmem a momentami wręcz bluźniercze. Język francuski jest, jak podejrzewam,
jedynym językiem, w którym tekst nie brzmiał obrazoburczo, a interpretacja
Szymona okazała się na tyle sugestywna, że….nie trzeba znać język aby zrozumieć
i zachwycić się tymi śpiewanymi obrazkami.
Po
trzecie muzyczny tradycjonalista (pieśni Stanisława Moniuszki), a równocześnie
propagator nowych nieznanych powszechnie utworów wokalnych (cykl pieśni Geralda
Finziego angielskiego kompozytora żyjącego w pierwszej połowie XX w.
„LetusGarlandsbring” do tekstów Williama Sheakespeare’a). Zarówno jedne, jak i
drugie, choć tak różne, okazały się w wykonaniu Szymona wokalnymi perełkami.
Po
czwarte niewstydzący się łez emocjonalny wrażliwiec, który potrafi swoją
interpretacją poruszyć do głębi nuty żalu, tragizmu, melancholii, tęsknoty.
Genialne moim zdaniem wywołujące wręcz ciarki,interpretacjedwóch utworów
Samuela Barbera – „Solitary hotel” do słów Jamesa Joyce’a i „Despite and still”
do słów Roberta Graves’a oraz „Króla Olch” Franza Schuberta, a także
wzruszający do łez zaśpiewany na bis utwór „Danny Boy”.
Po
piąte Szymon stosujący aktorskie środki wyrazu (mimika, gest) znakomity
interpretator. Jego mocny głos momentami przechodzący w szept, co przy operowej
interpretacji nie jest często spotykanym zjawiskiem,ajest dowodem na to, że
mamy do czynienia nie tylko ze śpiewakiem, ale także (tak, tak, tak) aktorem.
Szymon Komasa, Michał Rot
Po
szóste i kolejne Szymon mający świetny kontakt z publicznością, oblegany przez
przyjaciół i fanów czekających na niego po koncercie. Szymon Komasa ma wyjątkową
zdolność łączenia pokoleń. Jak sam mówi jego marzeniem i celem jest
przyciągnięcie młodych do opery i muzyki klasycznej. Jak dotychczas nieźle mu
to wychodzi.
Cytując
słowa Szymona z jednego z licznych udzielonych mediom wywiadów: „Komasowie to
najliczniejszy w Polsce, a być może i na świecie rodzinny klan artystyczny”,
który poza osobami wymienionymi we wstępie tworzą:
Gina Komasa, mama Szymona,wokalistka znanego przed laty zespołu wokalnego wykonującego muzykę gospel„Spirituals & Gospel Singers".
Gina Komasa, mama Szymona,wokalistka znanego przed laty zespołu wokalnego wykonującego muzykę gospel„Spirituals & Gospel Singers".
Wiesław
Komasa, tato Szymona,aktor teatralny i filmowy, reżyser teatralny i pedagog
warszawskiej PWST.
Zofia
Urszula Komasa - najmłodsza z rodzeństwa,
kostiumografka, absolwentka warszawskiej ASP.
Rodzina
Komasów poprzez małżeństwo Mary Komasy z Antonim Łazarkiewiczem jest
spowinowacona z rodziną Łazarkiewiczów i Agnieszką Holland.
Tyle
talentów w jednej rodzinie!!!
Ula
Ula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz