piątek, 8 marca 2019

Gość na Sofie: Drusilla - Namiętność i asceza - Thaïs, Opera Bałtycka

Marcelina Beucher Thais i Marcin Bronikowski Atanael
fot. K. Mystkowski / KFP
Wielkie dzięki Drusilli za podzielenie się wrażeniami z Thaïs w Operze Bałtyckiej (01.03.2019)

Wśród ulubionych oper każdy z nas zapewne ma tytuły, do których dojrzewał powoli, odkrywając jego walory dopiero po którymś tam kolejnym przesłuchaniu. Ale też takie, które zachwyciły od pierwszego kontaktu. Tak w moim przypadku jest z „Thaïs” Masseneta. Pierwszy raz usłyszałam ją w nagraniu zarejestrowanym w Met, z Renée Fleming i Thomasem Hampsonem w głównych rolach. I to była miłość od pierwszego usłyszenia.



Z dziełami Masseneta (zresztą – dotyczy to większości twórców francuskich) rzadko możemy spotkać się na polskich scenach. Wcześniej widziałam jedynie „Werthera” dość już dawno temu w operze poznańskiej. Tym większa radość z pojawienia się „Thaïs” – z tego, co czytałam, po raz pierwszy w powojennej Polsce. Przyznam, że nie śledzę zbyt uważnie repertuaru Opery Bałtyckiej, na szczęście jednak w porę dowiedziałam się o zbliżającej się premierze i porzuciwszy inne operowe plany na ten weekend, udałam się do Gdańska.
„Thaïs” to historia aleksandryjskiej kurtyzany i mnicha Atanaela, którego życiową misją staje się nawrócenie bohaterki. Nawiązuje z nią kontakt dzięki Niciasowi, przyjacielowi z dzieciństwa i zarazem jej aktualnemu kochankowi. Misja kończy się sukcesem, ale zostaje okupiona wysoką ceną – utratą spokoju i rozpaczą po śmierci ukochanej. Uczucia protagonistów niejako ewoluują w przeciwnych kierunkach: u Thaïs od hedonistycznego podejścia do życia do zwrócenia się ku Bogu i rzeczom ostatecznym. Natomiast Atanael, człowiek o wyjątkowo surowym podejściu do ludzkich słabości, w końcu zrozumie, że jego miłość do Thaïs – wbrew temu, co uprzednio deklarował – nie jest tylko niewinną caritas.
fot. K. Mystkowski / KFP
Reżyser Romuald Wicza-Pokojski (zarazem p.o. dyrektora Opery Bałtyckiej), nie ingerując w sens i przebieg tej historii, umieścił ją w dość ascetycznej, symbolicznej przestrzeni z prostymi i umownymi dekoracjami. W wielu scenach pojawiają się ubrani w cieliste, „ubrudzone” trykoty tancerze, symbolizujący pokusy i grzeszne myśli (a w ostatnim akcie miałam nieodparte skojarzenie z duszami czyśćcowymi). Bardzo spodobało mi się przedstawienie sceny z arią ‘Dis moi que je suis belle’, którą główna bohaterka wyśpiewuje do swego odbicia w lustrze. Zabrakło tylko bardziej subtelnego i wnikliwego przedstawienia relacji między bohaterami i większego dopracowania pod względem aktorskim. Niemniej jednak w mojej ogólnej ocenie inscenizacji więcej jest plusów, niż minusów.
Za to wykonawcy w większości zasłużyli na same pochwały. Bardzo przyjemnie słuchało się orkiestry pod batutą José Maria Florencio, piękne było solo skrzypcowe odegrane na scenie przez Celinę Kotz. Przejmującą i ciekawą wokalnie kreację Atanaela stworzył Marcin Bronikowski, który szczególnie urzekł mnie w duecie na pustyni z trzeciego aktu. O Marcelinie Beucher, odtwórczyni głównej roli, czytałam dużo dobrego, ale wcześniej nie miałam okazji usłyszeć jej na żywo. To piękny,  subtelny głos, a drobne usterki nie wpłynęły ostatecznie na bardzo pozytywną ocenę jej wykonania. Sympatycznie wypadły też panie Maria Antkowiak i Wanda Franek w rolach Krobyli i Myrtali. Jedynie Nacias Ivaylo Mihaylova był na tym tle nieco blady i momentami słabo słyszalny. 

Drusilla

fot. K. Mystkowski / KFP

5 komentarzy:

  1. Chętnie bym to zobaczył, zdjęcia ze spektaklu raczej zachęcają, recenzja również :)
    A z poznańskiego Werthera pamiętam tyle, że Koreańczyk kreujący tytułową partię tak emocjonalnie grał, że jak rzucił się na sceniczny mur, to prawie przewrócił dekorację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego akurat nie pamiętam - chyba byłam na innym spektaklu :)
      Ale ten Werther był bardzo przyjemny, przydałoby się wznowienie.
      Drusilla

      Usuń
  2. Warto byłoby zajrzeć do Trójmiasta na Thaïs.

    Dobrze, że poznański Werther nie przypłacił życiem swojego występu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile pracy wymaga wystawienie takiego przedstawienia...

    OdpowiedzUsuń