Wszystkie zdjęcia : Gabriela Harvey
W styczniu 2015 na Metropolitan Opera spadały po kolei liczne ,,nieszczęścia”
- problem ze zmianą dekoracji po I akcie „Cyganerii” Pucciniego w
dniu 15 stycznia, przełożona premiera „Jolanty”
Czajkowskiego i „Zamku Sinobrodego” Bartóka z powodu
zbliżającej się śnieżycy 26 stycznia, protest na scenie przeciwko
polityce Putina na Ukrainie i aneksji Krymu. Ten ostatni, gdy artyści
otrzymywali zasłużone brawa po premierze „Jolanty” 29
stycznia 2015.
Szczerze mówiąc tym razem nie planowałam iść na "Cyganerię". W przeciwieństwie do wielu osób, nie jestem fanką tej produkcji Zeffirellego. Uważam, że wizualnie jest zbyt ciemna. Irytuje mnie też ,,dziwaczne' zachowanie Musetty całującej nieznajomego – kłóci się z udręką Mimi i Rodolfa (Akt II). Również zbyt tłoczno jest w kawiarni, gdzie często soliści gubią się w tłumie. Bogu dzięki za Musettę i jej czerwoną sukienkę!(akt I)
Ale jak tu nie pójść i nie usłyszeć na żywo Kristine Opolais i Mariusza Kwietnia? (Byłam zaproszona za kulisy 19.1 - dzięki, Berto!) To była by dla mnie ogromna strata...
Tak więc po raz pierwszy poszłam 15-tego, potem znowu 19-tego, a
wreszcie słuchałam w domu popołudniowe przedstawienie transmitowane przez radio, 24
stycznia 2015.
Wśród solistów, bez wątpienia, polski baryton Mariusz Kwiecień był
gwiazdą wszystkich trzech występów! Zazdrosny, porywczy, męski i szalony z
miłości, gdy kłóci się zaciekle z Musettą w pierwszym i drugim akcie. Puszy
się, wymądrza, grozi, jest skory do bójki. A przy tym wszystkim pokazuje swoją
liryczną naturę w trzecim akcie, w duecie z Rodolfo "O Mimi tu
più non torni". Wokalnie Mariusz Kwiecień był w szczytowej formie. Jako Marcello
byl nie tylko bardzo dobry, a wręcz po prostu fenomenalny! Cieszmy się, że
nie zamierza rezygnować z tej roli w przyszłości. (Mam nadzieję usłyszeć
go ponownie 7 marca, w wersji koncertowej "Króla Rogera" Karola
Szymanowskiego z The Boston Symphony Orchestra, której dyrektorem
muzycznym jest mąż Kristine Opolaise, Andris Nelsons).
Kristine Opolais powróciła jako Mimi w "Cyganerii". Po występie w kwietniu 2014 przeszła do historii w Metropolitan Opera, debiutując w dwóch rolach w ciągu 18 godzin. Dała zaplanowany występ w "Madame Butterfly" a następnego dnia śpiewała w "Cyganerii". No i dodatkowe wyzwanie dla niej ....występ był nadawany w HD do kin na całym świecie. Słuchacze byli pod wrażeniem Opolais, jej występ zdobył uznanie krytyków.
W pierwszą noc w niektórych momentach jej śpiew był niepewny, pozbawiony koloru, jakby martwy i bez życia. Potem Opolais wyjaśniła, że jej Mimi, wie, że umiera. Przypominała mi ducha. Myślę, że jej skłonność do ostrych brzmień tego wieczoru była wynikiem próby zmierzeniem się z brakiem wrażliwości dyrygenta, który zmuszał śpiewaków do czegoś w rodzaju „rajdu” z orkiestrą (co, dodam, z powodzeniem ignorował Borras). Była wspaniała w ostatnim akcie, jej interpretacja wstrząsająca a chemia między dwojgiem kochanków oczywista. Wszystko tonęło w ogromnym smutku!
Kristine Opolais powróciła jako Mimi w "Cyganerii". Po występie w kwietniu 2014 przeszła do historii w Metropolitan Opera, debiutując w dwóch rolach w ciągu 18 godzin. Dała zaplanowany występ w "Madame Butterfly" a następnego dnia śpiewała w "Cyganerii". No i dodatkowe wyzwanie dla niej ....występ był nadawany w HD do kin na całym świecie. Słuchacze byli pod wrażeniem Opolais, jej występ zdobył uznanie krytyków.
W pierwszą noc w niektórych momentach jej śpiew był niepewny, pozbawiony koloru, jakby martwy i bez życia. Potem Opolais wyjaśniła, że jej Mimi, wie, że umiera. Przypominała mi ducha. Myślę, że jej skłonność do ostrych brzmień tego wieczoru była wynikiem próby zmierzeniem się z brakiem wrażliwości dyrygenta, który zmuszał śpiewaków do czegoś w rodzaju „rajdu” z orkiestrą (co, dodam, z powodzeniem ignorował Borras). Była wspaniała w ostatnim akcie, jej interpretacja wstrząsająca a chemia między dwojgiem kochanków oczywista. Wszystko tonęło w ogromnym smutku!
W roli ukochanego Mimi - Rodolfa – wystąpił francuski
tenor Jean-François Borras.
Ma piękny głos, ale brakowało mu wysokich nut, szczególnie w pierwszym akcie 15 stycznia. Doszedł do siebie ładnie pod koniec wieczoru. Jego duet z Marcello w Akcie III "O Mimi, tu piu non torni" był jedną z najważniejszych chwil tego przedstawienia. Stawał się coraz lepszy i mocniejszy z każdym występem.
Ma piękny głos, ale brakowało mu wysokich nut, szczególnie w pierwszym akcie 15 stycznia. Doszedł do siebie ładnie pod koniec wieczoru. Jego duet z Marcello w Akcie III "O Mimi, tu piu non torni" był jedną z najważniejszych chwil tego przedstawienia. Stawał się coraz lepszy i mocniejszy z każdym występem.
Łotewska sopranistka Marina Rebeka zachwyciła mnie jako w Musetta! Rebeka kontrolowała zbyt tłoczoną scenę w Café Momus, błyszczała w znanym walcu "Quando men vo". Jej swarliwy związek z Marcello prezentował się w całej krasie pod karczmą na Place d'Enfer (Marcello nazywa ją „strega"!) – bawili nas mocno oboje. Cieszymy się, gdy widzimy, że „zawierają pokój” na końcu, wiedząc jednocześnie, że ich relacja zawsze będzie burzliwa.
Alessio Arduini (Schaunard) i David Soar (Colline) dali więcej niż wiarygodny wokalnie występ, często konkurując z dyrygentem, który próbował „zatopić” ich niektóre kwestie; byli uroczy podczas wybryków, zarówno w ich studio na poddaszu, jak i w Cafe Momus.
Te uwagi odnoszą się głównie do przedstawienia 15 stycznia. Długa, niezaplanowana przerwa wywarła wpływ na nastrój tego wieczoru i bez wątpienia podziałała na występ śpiewaków. To był długi wieczór. Dużo lepiej było za drugim razem. Mariusz Kwiecień znowu wywoływał efekt „wow”, tak jak i Marina Rebeka. Opolais i Borras byli świetni razem i sprawiali, że płakaliśmy nieodmiennie ... podczas trzech występów Myślę, że sobotnia popołudniowa transmisja była najlepsza. Mogliście to Państwo ocenić sami ....
Reżyser: Riccardo
Frizza
Mimi: Kristine Opolais
Musetta: Marina Rebeka
Rodolfo: Jean-François
Borras
Marcello: Mariusz
Kwiecien
Schaunard: Alessio
Arduini
Colline: David Soar
Benoit/Alcindoro: John Del
Carlo
Production Team
Production: Franco Zeffirelli
Set
Designer: Franco Zeffirelli
Costume
Designer: Peter J. Hall
Lighting
Designer: Gil Wechsler
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz